[VIDEO] Prokurator Małgorzata Sałacka z Kłodzka ponad prawem w Polsce! Może spać na sali sądowej, stosować bolszewickie metody działania i skazywać wspólnie ze znajomymi z sędziami bezkarnie! Niebezpieczny standard pracy prokuratora prawomocny!
Tak prawomocnie uznał w piątek sędzia Michał Antczak z Sądu Rejonowego w Legnicy. Czy prawomocne postanowienie uznające stalinowskie metody działania prokurator Małgorzaty Sałacki za legalne, przyniósł do sądu gotowe w teczce?
Prokurator Małgorzata Sałacka jest prywatnie żoną prokuratora Rejonowego w Kłodzku Jana Sałackiego. O tym, że posadziła na ławie oskarżonych miejscową pracodawczynię za rzekome znieważenie policjantów piszemy od 6 lat.
Pomimo, że dwóch bezpośrednich świadków incydentu pod bankiem gdzie biznesmenka płaciła podatki, zaprzeczyło by popełniła przestępstwo obrażenia funkcjonariusza na służbie!
Bożena Zalewska została skazana w 2015 r. na 120 godzin robót publicznych, tak jak tego żądała prokurator Małgorzata Sałacka. Kiedy po opracowaniu to biznesmenka złożyła zawiadomienie na prokurator Sałacką domagając się jej prokuratorskiego ścigania za niedopełnienie obowiązków i przekroczenie uprawnień okazało się, że żaden sędzia ani z Sądu Rejonowego z Kłodzka ani z Sądu Okręgiwego s Świdnicy nie może jej zażalenia na umorzenie rozpatrzeć, bo każdy z nich na piśmie oświadczył że jest „prywatnym znajomym prokurator Małgorzaty Sałackiej”!
Wszystkie artykuły na ten temat znajdziesz pod linkami:
- To, że jestem prawomocnie skazana oznacza, że skazali mnie znajomi pani prokurator. A ja się pytam dlaczego Małgorzata Sałacka złamała wszelkie procedury prowadząc postępowanie przygotowawcze? Bo nie przesłuchała mnie a nie w charakterze świadka, ani w charakterze podejrzanej, ani przedstawiła mi zarzutów, ani nie pozwoliła mi się do nich odnieść - pisała wniosku o ściganie kłodzkiej prokurator Bożena Zalewska.
W piątek 7 sierpnia 2020 zażalenie na kolejne umorzenie tej sprawy rozpatrywał sędzia Michał Antczak z Sądu Rejonowego w Legnicy. Sprawa trafiła do tego sądu właśnie na skutek zgodnych oświadczeń wszystkich sędziów z Kłodzka i ze Świdnicy, że są prywatnymi znajomymi prokurator Małgorzaty Sałackiej!
Ale sędzia z Legnicy Michał Antczak uznał, że sposób pracy Małgorzaty Sałackiej, który urąga wszelkim demokratycznym normom, zapisem ustawowym i rozporządzenia o pracy prokuratora jest zgodny z prawem!
- Stwierdził, że co prawda prokurator Małgorzata Sałacka pomimo rozbieżnych wersji składanych przez policjantów i biznesmenke nie przeprowadziła konfrontacji w prokuraturze przed sporządzeniem aktu oskarżenia, ale to nic. Bo do takiej konfrontacji doszło podczas procesu sądowego. Tyle że jest to nieprawda, bo takiej konfrontacji na sali sądowej w żadnym z procesów i żadnym z posiedzenień sądów nie było - przekazuje Robert Rewiński, Redaktor Naczelny Patriot24.net i Telewizja.Patriot24.net, który obserwował wszystkie procesy w tej skandalicznej sprawie.
Sędzia Michał Antczak uznał również, że kilkukrotny fakt zaśnięcia prokurator na sali sądowej nie dyskredytuje jej jako osoby nie dopełniającej swoich obowiązków służbowych. A fakt nie zbadania policyjnych notatników pisanych jednym cięgiem i w podobny sposób, również jest rzekomo zgodne z normą pracy prokuratora w Polsce!
Sędzia Michał Antczak uznał też, że ukrycie przez policjantów strażnika miejskiego przed prokurator, która nie potrafiła go odnaleźć w trakcie postępowania przygotowawczego też jest w porządku. A to, że zeznał on że przestępstwa ze strony Bożeny Zalewskiej pod bankiem nie widział tak samo jak skonfliktowany z pracodawczynią zestresowaną z powodu posiadanej gotówki z Wiktorem P., też jest pozytywne w ocenie rzetelności pracy prokurator Małgorzaty Sałackiej! I pomimo dwóch zaprzeczających przestępstwu zeznań świadków, skierowanie aktu skarżenia też według sędziego Michał Antczaka jest super prokuratorską praworządną robotą! A to że policjanci rzekomo obrażeni, nie powiadomili oficera dyżurnego drogą radiową, nie zakuli biznesmenki w kajdanki, nie zawieść na komisariat jest dla sędziego Michał Antczaka bez znaczenia jeśli chodzi o ocenę standardów pracy prokurator Małgorzaty Sałackiej!
Pełny zapis piątkowej rozprawy dołączamy do niniejszego tekstu. Wraz z postanowieniem wygłoszonym przez sędziego Michała Antczaka i odczytywanym z kartki gotowym uzasadnieniem.
Bożena Zalewska, która domagała się od prokurator Małgorzaty Sałacki wpłaty kwoty 10 000 zł na rzecz młodzieży z ośrodka sportowego, w którym ona sama przepracowała 120 godzin społecznie na mocy wyroku Małgorzaty Sałacki, nie kryje zdumienia prawomocnym orzeczeniem ogłoszonym przez Michała Antczaka.
- Jestem przerażona, że po 30 latach od czasu obalenia komuny wciąż można w Polsce skutecznie posadzić każdego na ławie oskarżonych i skazać wbrew wszelkim procedurom! - komentuje Bożena Zalewska.
- Jaki standard pracy prokuratury i sądu sędzia Michał Antczak pozostawi naszym dzieciom i wnuka w Polsce? Takiego orzeczenia po prostu należy się bać!
Bożena Zalewska jest gotowa po tym całym procesie spotkać się z Małgorzatą Sałacka, by po ludzku porozmawiać na temat tego co jej zgotowała przez ostatnie siedem lat.
Chciałbym się tak po prostu dowiedzieć patrząc jej prosto w oczy, dlaczego zgotowała mi przez ostatnie siedem lat taki koszmar życia? Popełniając tyle błędów i lekceważąc tyle przepisów które obowiązują w Polsce. Angażując w to swoich znajomych sędziów którzy zasądzali wyroki przeciwko mnie tak jak sobie życzyła. Mam nadzieję, że może za jakiś czas parę miesięcy parę lat będzie chciała spojrzeć mi w oczy na ten temat porozmawiać - dodaje Bożena Zalewska, która jest w kontakcie obecnie z Rzecznikiem Praw Obywatelskich, by prosić go o złożenie Skargi Nadzwyczajnej od tego kuriozalnego procesu. I jej skazania za rzekome przestępstwo którego nie widzieli i nie słyszeli ani Wiktor P. ani Strażnik Miejski Arkadiusz Nowak którzy byli na miejscu zdarzenia pod bankiem PKO BP 24 września 2013 r w Kłodzku. Do którego Bożena Zalewska przybyła nie po to, by go okraść tylko żeby zapłacić podatki do Skarbu Państwa.
- Teraz policjanci będą mieli napisane na samochodach ochraniamy i pomagamy. Tak jak to mają policjanci na Zachodzie i w Ameryce. W Niemczech każdy policjant pod bankiem by mi pomógł bezpiecznie wyjąć gotówkę z auta i zaniesć do banku. A to zostałam przez nich skazano - Mówiła w piątek Bożena Zalewska ale to absolutnie nie wziął pod uwagę sędzia Michał Antczak.
Bożena Zalewska czeka teraz na wyznaczenie posiedzenia sądu Rejonowego w Świdnicy który ma rozpatrzyć jej kolejne zażalenie na umorzenie miejscowej prokuratury. Chodzi o sprawę wypadku spowodowanego przez pijanego kierowcę, której stała się ofiarą wypadku. Tymczasem w Internecie ktoś, kto miał wiedzę o tym wypadku pomówił ją kłamliwie, o to że to ona była pod wpływem alkoholu. Jednak mimo najnowszych osiągnięć do walki z cyberprzestępcami Prokuratura w Świdnicy nie jest w stanie ustalić, z której instytucji wyszedł kłamliwe i obraźliwe wpis!
Wszelkie nowe informacje na temat tego skandalu będziemy przekazywać na bieżąco, również poprzez naszego Facebooka i naszą stację Telewizja.Patriot24.net
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Prokuratura Rejonowa w Wysokiem Mazowieckiem prowadzi postępowanie w sprawie, w której konflikt między dwoma mężczyznami z sektora prac ziemnych przybrał zaskakujący obrót. Jeden z nich – legalnie działający przedsiębiorca, dysponujący kompletem dokumentacji, umów i potwierdzeń płatności – został objęty dochodzeniem, mimo iż druga strona nie przedstawiła żadnych formalnych dowodów, a jedynie relacje świadków ze swojego bliskiego otoczenia.
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?