[VIDEO] Dlaczego biura Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej we Wrocławiu nie chcą bronić polskich i innych mniejszości narodowych prześladowanych w Niemczech i Szwecji?
We Wrocławiu ma się odbyć skandaliczny proces, gdzie po raz pierwszy od zakończenia II Wojny Światowej niemiecki JUGENDAMT będzie domagał się wydania dwójki dzieci polskich z Polski do Niemiec!
Dlaczego opłacani z Unijnych pieniędzy wrocławscy urzędnicy europejscy nie chcą podjąć interwencji w sprawie prześladowania dzieci i rodzin w Szwecji? Prześladowania na wzór niemieckiego Narodowego Socjalizmu!
O sprawie więzionych i prześladowanych polskich dzieci w Niemczech i Szwecji piszemy od wielu tygodni. Chodzi o dzieci mniejszości narodowej romskiej z polskimi dowodami osobistymi. Ale też o lisa Bitel córkę Rosjanki i Białorusina których dramat jest już szeroko znany w całej Europie za sprawą naszych publikacji ale też nagłośnienia przez telewizję rosyjską.
Linki do tych artykułów i filmów znajdziesz tutaj:
Po tym ostatnim linkiem publikujemy też VIDEO zapis szoku czarnoskórego Justina, któremu Szwedzi w sposób okrutny i bezlitosny odebrali dzieci.
Informacje na te wszystkie tematy przesłaliśmy do wszystkich 732 posłów Parlamentu Europejskiego.
-Tylko Patryk Jaki zareagował na ten dramat. Przekazałem tę informację podczas nagrania nowego programu Krzysztofa Rutkowskiego „Magazyn Kryminalny”, który od piątku 7 sierpnia o godzinie 18:30 będzie systematycznie pojawiał się tekewizji SUPERSTACJA należącym do grupy Polsat - przekazuje Robert Rewiński, Redaktor Naczelny Patirot24.net i Telewizja.Patriot24.net
Ponieważ niemiecki JUGENDAMT złożył roszczenie w Sądzie Okręgowym we Wrocławiu o wydanie dwójki dzieci Mieszkających pod Opolem polskich rodziców pochodzenia romskiego (trzecie dziecko JUGENDAMT już więzi w Hamburgu), udaliśmy się dziś do siedziby Regionalnego Biura Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej we Wrocławiu.
Zapis video ze skandalicznej ignorancji i nieczułości na koszmar mniejszości narodowych, które powinny być pod szczególną ochroną Unii Europejskiej dołączamy do niniejszego tekstu.
- Po zakończeniu realizacji nagrania otrzymaliśmy telefon od osoby z biura ochrony wrocławskiego budynku by wszelkie pytania kierować do warszawskiego oddziału Komisji Europejskiej. ul. Jasna 14/16a - przekazuje Robert Rewiński.
- Skierujemy też pytania drogą mailową do wrocławskiego oddziału Parlamentu Europejskiego dotyczące zainicjowania dyskusji na temat praworządności w Niemczech i Szwecji. W obliczu odradzającego się Narodowego Socjalizmu, którego ofiarami są dzieci i rodzice mniejszości narodowych - dodaje nasz Redaktor Naczelny.
Rosyjska matka i Białoruski ojciec którym Szwedzi z użyciem trzech uzbrojonych policjantów odebrali 16-miesięczną córeczkę Lizę Bitel w Dzień Dziecka rozpoczęli ogólnoświatową zbiórkę pieniędzy na rzecz prawników, którzy wydobędą ich córeczkę ze wszystkiego koszmaru.
Wszelkie nowe informacje na te koszmarne temat rasistowskiego prześladowania będziemy przekazywać na bieżąco również poprzez naszego Facebooka i naszą stację Telewizja.Patrior24.net
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Prokuratura Rejonowa w Wysokiem Mazowieckiem prowadzi postępowanie w sprawie, w której konflikt między dwoma mężczyznami z sektora prac ziemnych przybrał zaskakujący obrót. Jeden z nich – legalnie działający przedsiębiorca, dysponujący kompletem dokumentacji, umów i potwierdzeń płatności – został objęty dochodzeniem, mimo iż druga strona nie przedstawiła żadnych formalnych dowodów, a jedynie relacje świadków ze swojego bliskiego otoczenia.
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?