[VIDEO] Dlaczego Prokuratura Rejonowa w Nowej Soli odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie wyłudzenia 118 tysięcy euro? Czy prokuratorzy nie potrafią, czy nie chcą wykorzystywać możliwości Unii Europejskiej m.in na Teneryfie?
- Końcówka kabla telefonu stacjonarnego użytego do wyłudzenia 118 tysięcy euro od rodziny spod Nowej Soli znajduje się tu na Teneryfie. Dlaczego Prokuratura Rejonowa w Nowej Soli zatwierdziła odmowę wszczęcia śledztwa nie próbując nawet nawiązać współpracy chętnymi do pomocy hiszpańskimi policjantami? - pyta Robert Rewiński, Redaktor Naczelny Patriot24.net
Nasz Redaktor Naczelny poleciał na Wyspy Kanaryjskie by dowiedzieć się dlaczego policja z Nowej Soli odmówiła wszczęcia śledztwa bez nawiązania współpracy z miejscową policją.
W mieście Las Palmas na Wyspie Grancanaria ustalił, że numer stacjonarny, którym posłużyli się oszuści jest aktywny w mieście Santa Cruz na sąsiedniej wyspie Teneryfa.
- Dlaczego pasywność policjantów w Nowej Soli zaakceptowała Prokuratura Rejonowa w Nowej Soli? Czy chodzi już tylko i wyłącznie o umarzanie spraw kryminalnych w Nowej Soli? Gdzie się podziała pasja pracy prokuratorskiej? - pyta Robert Rewiński, Redaktor Naczelny Pariot24.net, który bez problemu przepłynął promem z Las Palmas do Santa Cruz na Teneryfie chcąc zweryfikować możliwości działania organów ścigania z Nowej Soli.
Wciąż czekamy na stanowisko policji w Nowej Soli dotyczące skandalicznego umorzenia. Dziś wysyłamy zapytanie do Prokuratora Okręgowego w Zielonej Górze czy udzieli nam wywiadu w sprawie tej skandalicznej decyzji o odmowie wszczęcia śledztwa.
- Jestem ciekawy czy gdyby to Prokurator Rejonowy w Nowej Soli prokurator Patryk Wilk lub ktoś z jego rodziny stracił 118 tysięcy euro to czy też tak szybko by zakończył tę sprawę tak na prawdę chroniąc oszustów, a nie ofiary - przekazuje Robert Rewiński, Redaktor Naczelny Patriot24.net
Wszelkie nowe informacje na ten skandaliczny temat będziemy przekazywać na bieżąco również poprzez naszego FACEBOOKA oraz naszą stację Telewizja.Patriot24.net
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Prokuratura Rejonowa w Wysokiem Mazowieckiem prowadzi postępowanie w sprawie, w której konflikt między dwoma mężczyznami z sektora prac ziemnych przybrał zaskakujący obrót. Jeden z nich – legalnie działający przedsiębiorca, dysponujący kompletem dokumentacji, umów i potwierdzeń płatności – został objęty dochodzeniem, mimo iż druga strona nie przedstawiła żadnych formalnych dowodów, a jedynie relacje świadków ze swojego bliskiego otoczenia.
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?