[VIDEO] Oszczędzamy więcej, ale wciąż za mało. Co to znaczy „u nas”, w domach?

W Polsce odkładamy średnio 9,8% wypłaty. Rośnie – i dobrze – ale to wciąż o połowę mniej niż w Niemczech czy Czechach. Przekładając to na codzienność: bez poduszki finansowej trudniej przetrwać nagłe wydatki, a inwestowanie zostaje w sferze marzeń.

W badaniach młodzi dorośli często mówią wprost: oszczędności brak albo mieszczą się w granicy jednej–trzech pensji. To już coś, ale stabilny spokój daje dopiero rezerwa na ok. 3 miesiące życia. Jak zacząć „po sąsiedzku”, bez wielkich wyrzeczeń? Najprościej: ustaw automatyczny przelew „najpierw sobie” (nawet 3–5 zł dziennie to 90–150 zł miesięcznie), trzymaj rezerwę na oddzielnym koncie/kieszonce, a duże wydatki planuj z wyprzedzeniem – rozpisane na miesiące bolą mniej.

Druga noga to bezpieczeństwo w sieci. Płatności online i bankowość w telefonie są wygodne, ale pamiętaj o podstawach: włącz 2FA, zmieniaj hasła co kwartał, nie klikaj w linki z SMS-ów „od banku”, nie podawaj kodów BLIK przez telefon – bank tego nie wymaga. Lepiej zapobiegać niż odzyskiwać pieniądze po oszustwie.

Na koniec – szkoła. Dzieci i młodzież uczą się najskuteczniej „w praktyce”: klasowe projekty, szkolne spółdzielnie, proste budżety na wycieczki. Im wcześniej oswoimy się z planowaniem i odkładaniem drobnych kwot, tym szybciej zmieni się też nasza domowa i lokalna codzienność.

Małe kroki, regularnie, bez spiny. Gdy tysiące rodzin odkładają trochę co miesiąc, rośnie nie tylko ich spokój, ale i odporność całej gospodarki – tu, u nas.

Źródło: newseria.pl