[VIDEO]Rutkowski staje w obronie Policji! Jakub A. mógł w każdej chwili zaatakować funkcjonariuszy! W imię Wyższego Dobra Społecznego i skandalicznej interwencji Rzecznika Praw Obywatelskich upubliczniamy zdjęcia mordercy 10-letniej Kristiny po zatrzymaniu
- O natychmiastową zmianę prawa umożliwiającą prezentację zdjęć i danych osobowych przestępców, którym postawiono zarzuty kryminalne apelujemy do Ministra Sprawiedliwości, Premiera Rzeczpospolitej, Prezydenta Andrzeja Dudy i Prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Tak jak to się dzieje w USA i Wielkiej Brytanii. By społeczeństwo mogło poznać prawdę związaną z realnym zagrożeniem - przekazuje Robert Rewiński, Redaktor Naczelny Patriot24.net i Telewizja.Patriot24.net
- Staję w obronie Policjantów, którzy uczestniczyli w akcji zatrzymania Jakuba A. we Wrocławiu. Wykonali swoją robotę profesjonalnie, skutecznie obezwładniając niebezpiecznego sprawcę morderstwa - przekazał dziś rano Krzysztof Rutkowski.
Właściciel najsłynniejszego Biura Detektywistycznego jest oburzony interwencją Rzecznika Praw Obywatelskich, który broni praw nie ofiar ale bandyty. Atakując przy tym Policjantów!
- Czy Rzecznik praw Obywatelskich przypomina sobie akcję pod Wrocławiem w Wiszni Małej? Kiedy z karabinu maszynowego został przez uśmiechniętego bandytę zastrzelony antyterrorysta? - pyta Krzysztof Rutkowski
- Czy Pan Rzecznik praw Obywatelskich przypomina sobie akcję transportu Kajetana P. z Malty do Polski? Kiedy to młody, inteligentny mężczyzna w samolocie, skuty w kajdanki, zaatakował konwojujących go policjantów i próbował pogryźć?- pyta Krzysztof Rutkowski
Wszystkie dotychczasowe artykuły na ten temat znajdziesz pod linkiem:
Od wczorajszego popołudnia Polska jest podzielona pomiędzy zwolenników opinii Rzecznika Praw Obywatelskich a dowódcami Polskiej Policji.
Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar uważa, że zatrzymanie Jakuba A. łamie jego prawa obywatelskie. A użycie tak dużych sił przez Policyjną Grupę Antyterrorystyczną było niepotrzebne.
Druga część społeczeństwa stoi murem za Policją. Bronią honoru funkcjonariuszy Grupy Antyterrorystycznej i dowódców Policjai, którzy kierowali akcją.
Jaka jest prawda? Czy możliwe jest zweryfikowanie konieczności użycia tak dużych sił?
- Prawda jest w oczach Jakuba A. Bez ujawnienia tego obrazu nie jest możliwa rzetelna ocena tego problemu - przekazuje Robert Rewiński, Redaktor Naczelny Patriot24.net i
- W Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej, w Artykule 54 jest wyraźny zapis umożliwiający nam, dziennikarzom rozpowszechnianie informacji. Oraz zakazujący cenzury prewencyjnej. Dlatego korzystając z tego konstytucyjnego prawa zdecydowaliśmy się opublikować prawdę - przekazuje Robert Rewiński
- Postanowiliśmy dziś upublicznić zdjęcia uzyskane przez Biuro Krzysztofa Rutkowskiego już po zatrzymaniu Jakuba A. Prezentują one nieprzewidywalna agresję która drzemie w tym człowieku - kontynuuje Robert Rewiński.
Na dotychczas ubublicznianych zdjęciach albo nie było widać oczu Jakuba A., bo je zasłoniliśmy. Albo widać było już po zatrzymaniu tylko jego sylwetkę, ze spuszczona głową. Robił on wrażenie słabego i bezbronnego.
Ale tak nie jest.
Na zdjęciach, które dziś ujkawniamy widać, że śmieje, się próbuje lekceważyć dramat. A w W pewnym miejscu momencie jego twarz gwałtownie się zmienia. W oczach pojawia się niebywała agresja.
- Widok z ostatniego zdjęcia być może miała przed oczami 10-letnia Kristina w chwili ataku i śmierci- przekazuje Robert Rowiński, Redaktor Naczelny Patriot24.net i Telewizja.Patriot24.net
- Na taką realną agresję byli również narażeni Policjanci, którzy dokonywali tego zatrzymania. A w kolejnych godzinach, mając świadomość niebezpieczeństwa, nie rozkuwali go z kajdan - dodaje nasz Redaktor Naczelny.
Krzysztof Rutkowski podkreśla, że jest przeciwny publikowaniu przez prywatne firmy (nie Policję!) fałszywych wizerunków osób wskazywanych jako mordercy Kristiny. Mówił to podczas konferencji prasowej przed Sądem Okręgowym w Świdnicy i wywiadzie przed Aresztem Śledczym (materiały filmowe prezentujemy pożniżej)
- Natomiast popieram postulat zmiany w Polsce prawa. By osoby które postawiono zarzuty kryminalne były upublicznie z imienia i nazwiska. Oraz pełny wizterunek z odkrytą twarzą w polskich mediach - przekazał dziś Krzysztof Rutkowski.
- To może dodatkowo wpłynąć na ochronę społeczeństwa. Bo rozpoznanie przestępcy przez inne osoby może przyczynić się do ujawnienia kolejnych świadków a może nawet ofiary takiej prezentowanej osoby z zarzutami- przekazuje Rutkowski.
Dlatego mając na uwadze Dobro Wyższe czyli bezpieczeństwo polskich obywateli. Oraz Zgodę Narodową przy debacie publicznej wokół tej zbrodni zdecydowaliśmy się u publicznieć dziś zdjęcia oprawcy wraz z jego oczami. By każdy mógł sam ocenić stopień zagrożenia, na jaki narażeni byli Policjanci.
Jeszcze dziś wysyłamy do najwyższych władz Rzeczypospolitej Polskiej apel o zmianę prawa w Polsce.
- Popieramy Ministra Sprawiedliwości Zbigniewa Ziobro, który postarał się o zmianę kodeksu karnego na rzecz bezwzględnego karania dożywociem w Polsce - przekazuje nasz Redaktor Naczelny
- Wierzymy że zmiana polskiego prawa w zakresie medialnym na wzór Stanów Zjednoczonych oraz Wielkiej Brytanii również i w Polsce szybko możliwa. Be być to jest konieczność społeczna i element silnej prewencji przed kolejnymi atakami bandytów - dodaje Robert Rewiński, Redaktor Naczelny Patriot24.net i Telewizja.Patriot24.net
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Prokuratura Rejonowa w Wysokiem Mazowieckiem prowadzi postępowanie w sprawie, w której konflikt między dwoma mężczyznami z sektora prac ziemnych przybrał zaskakujący obrót. Jeden z nich – legalnie działający przedsiębiorca, dysponujący kompletem dokumentacji, umów i potwierdzeń płatności – został objęty dochodzeniem, mimo iż druga strona nie przedstawiła żadnych formalnych dowodów, a jedynie relacje świadków ze swojego bliskiego otoczenia.
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?