[VIDEO] TOGI BEZ SUMIEŃ: Kolejne dziecko zabite wczoraj w Wielkopolsce przez matkę! Czy Prokurator Okręgowy Michał Smętkowski skutecznie zadba o zdrowie i życie 4-letniego Kacperka?
3-letniej dziewczynce matka z Poznania wbiła wczoraj nóż prosto w serce. Czy naczelnik wydziału śledczego Prokuratury Okręgowej będzie potrafił uratować życie 4-letniego Kacperka ze Złotowa?
Do zbrodni zabójstwa dziecka doszło wczoraj na poznańskim Łazarzu. 3-letnia dziewczynka zmarła na stole operacyjnym szpitala. Lekarze nie potrafi uratować jej życia po urodzeniu przez matkę nożem prosto w serce.
To już kolejna ostatnim czasie zbrodnia na dziecku, do której której nie potrafiły zapobiec służby nadzorujące rodziny w Wielkopolsce.
Przypomnijmy, że przed Sądem Okręgowym w Poznaniu toczy się obecnie proces o zabójstwo 2-letniego Marcelka z Chodzieży. Tej zbrodni dokonała matka wraz z konkubentem.
Czy służby państwowe w Wielkopolsce ruszają do pracy dopiero po zbrodni? Czy potrafią zapobiec tragedii wynikających z poważnych przesłanek dotyczących np. agresywnego zachowania matki? I życia z równie agresywnym konkubentem?
Nasza redakcja od ponad miesiąca nagłaśnia zamiar ciężkiego pobicia 4-letniego Kacperka zarówno ze strony matki, babki jaki zażywającego środku psychotropowe konkubenta.
Wszystkie artykuły na ten wstrząsający temat znajdziesz pod linkiem:
W piątek uzyskaliśmy informację od Prokuratora Okręgowego w Poznaniu, że całość tej sprawy przejmuje Naczelnik Wydziału Śledczego Prokuratury Okręgowej.
Plan czynności oraz czas ich wykonania jest objęty tajemnicą postępowania - czytamy w informacji uzyskanej z poznańskiej Prokuratury Okręgowej.
Czy te czynności zakończą się przed 11 maja br.? Czy tego dnia, na rozprawie przed Sądem Rejonowym w Złotowie o dziecko, pojawi się prokurator Prokuratury Okręgowej z Poznania z poważnymi i merytorycznie wnioskami dowodowymi wstrzymującym zbrodniczo niebezpieczne pomysły matki i jej otoczenia wobec Kacperka?
Nasze działania opierają się na amerykańskiej zasadzie „Pre-Crime”. Czyli na zabezpieczeniu dziecka przed zbrodnią - przekazuje Krzysztof Rutkowski, który od miesiąca alarmuje o realnym zagrożeniu zdrowia i życia Kacperka.
- Wierzę że Poznańska Prokuratura Okręgowa, która potrafi działać skutecznie i dynamicznie, przedstawi 11 maja w Sądzie Rejonowym w Złotowie realną ocenę sytuacji wraz z zabezpieczającymi życie i zdrowie dziecka wnioskami - dodaje Krzysztof Rutkowski.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Przez wiele miesięcy Biuro Rutkowski, Telewizja Patriot24.net i NaszaWielkopolska.pl śledziły dramatyczną walkę pani Adrianny o odzyskanie córki uprowadzonej przez ojca wbrew sądowym nakazom. W tym czasie dziadkowie dziewczynki podejmowali różne formy protestu – pikiety pod sądem, apele pod Sejmem i kilkukrotne głodówki dziadka, który, choć czasem je przerywał, nigdy nie tracił nadziei na powrót wnuczki do matki. Jednym z najbardziej bolesnych momentów były urodziny, które dziewczynka mogła spędzić z mamą jedynie przez ekran telefonu.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Czy w Polsce można zostać poważnie rannym podczas policyjnej interwencji za brak świateł i pasów? Tak twierdzi Pan Marcin , który po próbie zatrzymania przez policjantów z Łęcznej trafił do szpitala z wieloodłamowym złamaniem nogi. Mężczyzna był trzeźwy, co potwierdza wynik badania alkomatem. Twierdzi, że został pobity już po zatrzymaniu, a świadkiem całej sytuacji był jego syn. Sprawa została zgłoszona do Biura Spraw Wewnętrznych Policji w Lublinie. Dokumentacja lekarska nie pozostawia wątpliwości – urazy są poważne.
Prokuratura Rejonowa w Wysokiem Mazowieckiem prowadzi postępowanie w sprawie, w której konflikt między dwoma mężczyznami z sektora prac ziemnych przybrał zaskakujący obrót. Jeden z nich – legalnie działający przedsiębiorca, dysponujący kompletem dokumentacji, umów i potwierdzeń płatności – został objęty dochodzeniem, mimo iż druga strona nie przedstawiła żadnych formalnych dowodów, a jedynie relacje świadków ze swojego bliskiego otoczenia.
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?
Sąd Rejonowy w Jaworznie odrzucił wniosek prokuratury o umorzenie sprawy z oskarżenia miejscowej policji ze względu na „chorobę psychiczną” oskarżonej. Czy policja przyzna się do fatalnie przeprowadzonej interwencji i możliwego mataczenia jednego z funkcjonariuszy? Czy prokuratura wycofała akt oskarżenia i zakończy tę sądową farsę?